Kwitnąca przedsiębiorczyni z Kluczborka

Kolejną bohaterką cyklu rozmów z ludźmi biznesu pt. “Lekcja przedsiębiorczości w praktyce” jest Anna Preis z Kluczborka. Ta ambitna i przedsiębiorcza psycholożka i germanistka jest twórczynią marki „Kwitnąca Kobieta”, w ramach której prowadzi warsztaty i szkolenia dla kobiet z zakresu rozwoju osobistego. Jest twórczynią autorskiego kursu online „Zacznij zanim jesteś gotowa – czyli jak efektywnie i z lekkością realizować swoje cele” oraz autorką dziennika kobiecego rozwoju „Lily Diary – Kwitnący Dziennik”. Prywatnie żona i mama trójki dzieci, miłośniczka aktywnego spędzania czasu. W wolnych chwilach z wielką pasją trenuje Kyudo- starojapońką sztukę łucznictwa.

Katarzyna Zymiak: Aniu, jak rozpoczęła się Twoja przygoda z biznesem? Czy pochodzisz z rodziny, w której ktoś już prowadził własną firmę?
Anna Preis: Nie, pochodzę z rodziny o klasycznym (jeśli chodzi o poprzednie pokolenie) modelu. Ojciec pracujący na etacie za granicą i matka, która zajmuje się domem i dziećmi. Już jako mała dziewczynka byłam bardzo samodzielna. Mając 15 lat zaczęłam dorabiać sobie jako opiekunka do dzieci. Rodzice bardzo wspierali mnie w pierwszych próbach zarabiania własnych pieniędzy, nie ograniczali mnie i nie obawiali czy zdołam pogodzić obowiązki szkolne z pracą. Ufali mi. Z domu rodzinnego wyniosłam pozytywny stosunek do pieniędzy oraz poczucie, że mam w rodzinie ogromne wsparcie i gdyby zadziało się coś nieprzewidzianego, to zawsze mogę na nich liczyć.

Kiedy postanowiłaś założyć swoją własną działalność i czy od razu wiedziałaś, czym się będziesz zajmować?
Własną działalność założyłam w 2014r. Współpracowałam wtedy z jedną z firm z branży finansowej i kończyłam drugi kierunku studiów- germianistykę. Pracując wówczas w branży finansowej, nie wiedziałam jeszcze, że trzy lata później stworzę własną markę– “Kwitnącą Kobietę”.Czyli do tej pory nigdy nie pracowałaś na etacie?
Jeśliby pominąć kilka prac w czasie wakacji za granicą, pomiędzy kolejnymi latami studiów, to nie – nigdy nie pracowałam na etacie. Nawet za bardzo nie mogę wyobrazić siebie w takiej roli. Pamiętam moment, w którym będąc na czwartym roku psychologii uświadomiłam sobie, że został mi trochę ponad rok nauki i co potem? Każdego dnia wstawać na 8.00 rano, jechać do pracy na osiem godzin i powtarzać to samo każdego dnia?! Nie to nie dla mnie! Już wtedy wiedziałam, że chcę czegoś więcej. 

Skąd się wziął pomysł na Twoją markę pt. „Kwitnąca- Kobieta”?
Będąc na urlopie macierzyńskim z moją córeczką świadomie postanowiłam trochę przystopować z pracą i bardziej nacieszyć się rolą mamy. Wtedy też „mając więcej czasu”, pojawiła się potrzeba stworzenia czegoś własnego. Początkowo nie wiedziałam jeszcze co to będzie, natomiast wiedziałam jedno – chcę pracować z ludźmi. Nie za biurkiem, nie w papierach, tylko z ludźmi. Rozmawiając z wieloma wspaniałymi kobietami, zauważyłam, że z jednej strony Panie mają ogromny potencjał i wiele pomysłów i marzeń, z drugiej jednak strony są blokowane przez różne przekonania, ograniczające myśli czy obawę przed opinią innych. Wówczas postanowiłam pomagać kobietom w tym, by stały się pewniejsze siebie, niezależne i aby z odwagą realizowały swoje cele. Kobiety chcę jednak otworzyć się na świat i ja pomagam im w tej zmianie.

Jakie są Twoim zdaniem zalety prowadzenia własnego biznesu?
Niewątpliwą zaletą własnego biznesu jest to, że ja decyduję kiedy i w jakich godzinach pracuję. Mając w domu trójkę małych dzieci, które zimą dosyć często chorują, nie muszę się obawiać, czy w pracy dostanę wolne, bo sama je sobie wybieram, jestem bardziej elastyczna czasowo. Kolejnym ogromnym plusem pracy na własny rachunek jest to, że nie mam sufitu jeśli chodzi o moje zarobki. Już wtedy pracując w branży finansowej wiedziałam, że mogę zarabiać tyle samo ile mój dyrektor, a nawet więcej. Moje zarobki zależały i dalej zależą od mojego zaangażowania i wkładu pracy.

Dostrzegasz jakieś wady w byciu przedsiębiorcą?
Może nie do końca nazwałabym to wadą, ale na pewno na przedsiębiorcy ciąży duża odpowiedzialność – za siebie, firmę i klientów. Wiele osób ma mylnie wyobrażenie, że takim przedsiębiorcom to dobrze – pracują ile chcą, kiedy chcą, a pieniądze same lecą im z nieba. Niestety to tak nie działa. Jak większość osób kończy pracę o 16.00 czy 17.00 i potem nic ich już nie obchodzi, tak przedsiębiorca jest w pracy 24h na dobę – jak się coś zadzieje, to on musi gasić pożary, niezależnie od tego czy jest godz. 13.00 czy 23.00. Pracując w branży finansowej wielokrotnie dostawałam telefony od klientów po 18.00 czy nawet 19.00. Teraz też czasami muszę „zostać dłużej” w pracy, gdy pewne sprawy trzeba doprowadzić do końca. Kolejna rzecz to urlop. Osoby na etacie mają w roku ok. miesiąca płatnego urlopu, przedsiębiorcy nie. Jeśli np. w lipcu wybrałaś się na 2 tygodnie urlopu, to ZUS i inne rachunki musisz opłacić, mało tego, twój urlop jest bezpłatny, więc musisz te 2 tygodnie wolnego wkalkulować w prowadzenie działalności.

Czy kobietom jest trudniej prowadzić własną firmę?
Uważam, że samo prowadzenie firmy nie jest problemem, natomiast nam kobietom dużo trudniej jest pogodzić życie zawodowe i prywatne. Nie ma się co oszukiwać – to my kobiety mamy dużo więcej obowiązków związanych z rodziną, domem i wychowaniem dzieci niż nasi mężowie czy partnerzy. Jak dziecko źle poczuje się w przedszkolu to do kogo dzwonią? Oczywiście do mamy. Mimo, że społeczeństwo idzie w kierunku związków bardziej partnerskich, gdzie obie strony włączają się w obowiązki domowe i wychowanie dzieci (właśnie tak to wygląda w moim małżeństwie), to mimo wszystko, my kobiety mamy tych różnych obowiązków jednak więcej.

Jaką masz receptę zachowanie równowagi pomiędzy: życiem zawodowym i rodzinnym?
Moją receptą jest świadome kreowanie w swoim życiu tej równowagi poprzez stawianie priorytetów i odpowiednie planowanie. Do moich najważniejszych wartości w życiu należą: niezależność, zdrowie i rodzina, więc bardzo pilnuję, by dla realizacji każdej z tej wartości znaleźć czas. Wolę pobawić się z dziećmi na podwórku, pograć z nimi w piłkę czy pojeździć na rowerach niż spędzić np. cały dzień na sprzątaniu. Dzieci na zawsze zapamiętają wspólnie spędzony czas, a nie idealnie wypucowany dom. 

Jak reaguje Twoje otoczenie, słysząc, że masz rójkę dzieci i prowadzisz własny biznes?
Ludzie ogólnie reagują bardzo różnie. W większości spotykam się z podziwem, szczególnie kobiet, słysząc często „Wow, Ania podziwiam Cię. Masz trójkę dzieci, prowadzisz firmę i do tego tak świetnie wyglądasz! Jak Ty to robisz?” Kilkukrotnie jednak spotkałam się także z negatywnymi komentarzami części rodziny mojej i męża, gdzie dane osoby uważały, że to co robię jest karygodne, bo powinnam siedzieć z małymi dziećmi w domu, a nie jeździć na spotkania z klientami. Podejrzewam, że dla części z nich jestem wyrodną matką ? Nie przejmuję się tym. To jest moje życie i kreuję je na własnych warunkach. Nikt nie będzie decydował za mnie, co mam robić, a czego nie.

Co byś poradziła początkującym przedsiębiorcom, którzy myślą o założeniu własnej działalności?
Powiedziałabym: “Zacznij działać i zrób to o czym marzysz!”. W obecnych czasach założenie firmy jest bardzo proste i można zrobić to bez wychodzenia z domu. Poza tym, można prowadzić własną działalność i nawet jej nie rejestrować (jest to tzw. działalność nierejestrowa). Jeśli Twój miesięczny przychód nie przekroczył 1125 zł (mówimy tu o 2019r.), to możesz skorzystać z tej opcji. Jest to swego rodzaju firma na próbę. Osobiście uważam, że jest to dobra opcja i dzięki niej można przetestować swój pomysł oraz samego siebie, gdyż nie każdy jest stworzony do pracy na własny rachunek. Są osoby, które lubią mieć z góry nałożone zadania, więc praca na etacie jest dla nich odpowiednim miejscem. Ludzie najczęściej żałują w swoim życiu tego, czego nie zrobili, więc zdecydowanie polecam założenie swojej własnej działalności i sprawdzenie się w roli przedsiębiorcy. Jeśli coś nie wyjdzie, zawsze można zawiesić czy zakończyć działalność. A jak wyjdzie? To może pozwoli Ci na prowadzenie życia, jakiego zawsze chciałaś lub chciałeś. Nie dowiesz się tego jednak, jeśli nie spróbujesz! Jeśli dotychczas pracujesz na etacie, to polecam by rozwijać własną działalność po godzinach. Jak już trochę się rozkręci i zaczniesz zarabiać, to wtedy spokojnie można pożegnać etat i w pełni oddać się nowej firmie. U mnie właśnie tak wyglądało przejście z branży finansowej na projekt “Kwitnąca Kobieta”.

Co byś zrobiła, gdybyś wygrała 1 000 000 zł na loterii?
Myślę, że kupiłabym sobie większe mieszkanie, parę rzeczy dla mnie i męża oraz kilka zabawek, o których marzą moi chłopcy. Do tego pojechalibyśmy na porządne dwutygodniowe wakacje. Resztę kwoty, czyli ok 700.000 bym zainwestowała. Niezależność finansowa jest dla mnie bardzo ważna i już dziś inwestujemy bardzo dużą część naszych przychodów, dlatego też zamiast wydać całą sumę na niepotrzebne rzeczy, wolałabym je zainwestować, tak by w przyszłości mieć jeszcze większy dochód pasywny i osiągnąć pełną niezależność finansową.

Czego Ci życzyć?
Zdrowia, szczęścia w rodzinie, osiągnięcia założonych celów i niezależności finansowej oraz spełnienia marzeń. A tych mam dużo!! 

Dziękuję za rozmowę.
Również bardzo dziękuję. 

Więcej o działalności Ani Preis można przeczytać tutaj: 
➡ www.kwitnaca-kobieta.pl
➡ https://www.facebook.com/kwitnaca.kobieta/
https://www.facebook.com/groups/151391015704046/

______________________________
Ten tekst należy do cyklu wywiadów pt. “Lekcja przedsiębiorczości w praktyce”. Jest to zbiór rozmów z przedsiębiorcami, którzy opowiadają o swojej drodze, która doprowadziła ich do założenia własnej firmy oraz o tym, z jakimi wyzwaniami muszą mierzyć się w swojej codziennej pracy. Wywiady są pozbawione lukru i szczerze opowiadają o trudnościach, ale także o zaletach wynikających
z bycia przedsiębiorcą.

Zachęcam do lektury innych wywiadów z tej serii: 

  1. Rozmowa z Bożeną Gabryk, która prowadzi “Klinikę Natury Kosmetologii Estetycznej” w Nysie
  2. Rozmowa z Małgorzatą i Romanem Famuła, którzy prowadzą Gospodarstwo Rolne “Kozi Dar” w Chudobie